Imponujący wzrost Tesli o 73% w ciągu dwóch miesięcy stał się jedną z najważniejszych wiadomości ekonomicznych 2024 roku. Spółce, która wcześniej przez trzy lata z rzędu notowała spadki, udało się w tym roku znaleźć się w gronie najlepiej radzących sobie spółek z indeksu S&P 500. Jednak zdaniem analityków sukces ten nie jest efektem wyników finansowych czy popytu na Teslę produktów, a raczej osobiste powiązania Elona Muska z nowo wybranym prezydentem USA Donaldem Trumpem, pisze Bloomberg.

Choć popyt na pojazdy elektryczne Tesli pozostaje zmienny, a perspektywy firmy niepewne, inwestorzy zdecydowali się postawić na wsparcie Muska dla prezydenta Trumpa i jego bliskość z nową administracją. To wzajemne zrozumienie stało się ważnym czynnikiem wpływającym na wzrost notowań Tesli na giełdach.

Po wynikach wyborów prezydenckich 5 listopada 2024 r. akcje Tesli poszybowały w górę o 73%. Dzięki temu wzrostowi cena akcji spółki w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wzrosła o 69% rok do roku. Doprowadziło to do znacznego wzrostu kapitalizacji rynkowej Tesli o 572 miliardy dolarów, co dało jej wycenę na 1,4 biliona dolarów. Należy zauważyć, że zmiany te nastąpiły bez znaczących zmian wewnętrznych lub poprawy wyników firmy.

Inwestorzy, pomimo znanej niechęci Donalda Trumpa do samochodów elektrycznych, nadal postrzegają jego wsparcie dla Muska jako ważną zaletę dla Tesli. Wierzą, że bliskość Muska z Trumpem i jego administracją pomoże firmie pokonać liczne przeszkody i przyspieszyć rozwój w pełni autonomicznego samochodu, co jest jednym z głównych celów strategicznych Tesli.

Sytuacja z akcjami Tesli pokazuje rosnącą rolę powiązań politycznych i osobistych w biznesie, gdzie nawet niewielkie zmiany w krajobrazie politycznym mogą mieć znaczący wpływ na rynki akcji. Musk i Trump, pomimo dzielących ich różnic, mają duży wpływ na przyszły rozwój nie tylko Tesli, ale także szerszej gospodarki.