Wstrzymano budowę zakładu przetwarzania odpadów we Lwowie, co budzi zaniepokojenie lokalnej społeczności i władz. Dowiedziała się o tym zastępca rady miejskiej Nazar Berbeka, który jest jednocześnie przewodniczącym tymczasowej komisji kontrolnej działalności tego przedsiębiorstwa. Według niego sytuacja osiągnęła poziom kryzysowy, gdyż umowę z polskim wykonawcą można uznać za rozwiązaną.
Z informacji opublikowanych na Facebooku Berbeki wynika, że polska spółka Control Process SA, która występowała w roli wykonawcy, nie odnowiła gwarancji bankowej na kwotę 3,6 mln euro, co jest warunkiem koniecznym realizacji kontraktu. Złamanie umowy zagraża nie tylko dalszej budowie elektrowni, ale także stabilności finansowej projektu.
Jak podaje LIGA.net, w przypadku rozwiązania umowy kwota ta powinna trafić do budżetu Lwowa jako rekompensata za niewypełnienie zobowiązań. Zastępca komisji wydała już protokół zarządzenia pierwszemu zastępcy burmistrza Lwowa Andrii Moskalenko, w którym ma on przedstawić plan działania mający na celu rozwiązanie tej kryzysowej sytuacji.
Według najnowszych danych budowa zakładu przetwarzania odpadów we Lwowie jest obecnie ukończona w 65%. To ważny dla miasta projekt, który ma rozwiązać problem utylizacji odpadów, jednak jego realizacja jest obecnie zagrożona.
Władze Lwowa zobowiązały się do przekazania społeczeństwu informacji o tym, jak sytuacja wpłynie na koszt prac, a także o ewentualnych zmianach w harmonogramie realizacji projektu. Okoliczności kryzysowe wymagają pilnych działań, aby uniknąć opóźnień w budowie, co już ma ogromne znaczenie dla sytuacji ekologicznej w regionie.
Eksperci uważają, że bez należytej dbałości o rozwiązanie tego problemu Lwów może stanąć przed poważnymi wyzwaniami w zakresie gospodarki odpadami, które będą miały wpływ na jakość życia mieszkańców miasta. Władze lokalne muszą znaleźć szybkie i skuteczne rozwiązanie, aby kontynuować budowę i zapewnić, że projekt spełnia wymagane standardy.
e-finance.com.ua